Początki powstania izby nierozłącznie związane są z działalnością pań z Koła Gospodyń Wiejskich w Jawiszowicach, które to w bieżącym roku obchodziło jubileusz 60-lecia swojego istnienia.  Jak wspomina ich przewodnicząca – pani Anna Fajfer – już blisko 10 lat temu zaczęto gromadzić wszelkiego rodzaju pamiątki związane z kulturą ludową regionu – naczynia i sprzęty gospodarstwa domowego, meble, różnego rodzaju ozdoby, zabawki, czy elementy stroju, stare fotografie, dawne druki. Bardzo często były to przedmioty przynoszone przez członkinie koła z własnych gospodarstw, bądź ofiarowane przez mieszkańców, a były w różnym stanie. Dzięki zaangażowaniu pań z KGW, często ich prywatnych środków poddawano je konserwacji, by przywrócić ich blask.

Projekt „Piykno Izba” wirtualnie, dofinansowany ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu Kultura w sieci miał za zadanie ukazać szerokiemu gronu odbiorców zachowane skarby lokalnego dziedzictwa. Dzięki współpracy Ośrodka Kultury w Brzeszczach, Stowarzyszenia Przyjaciół JawiszowicGoodlight Film Studio oraz wspaniałym członkiniom Koła Gospodyń Wiejskich w Jawiszowicach powstał ten oto wirtualny spacer.

Szanowni Państwo, zapraszamy do oglądania:

Wersja z napisami i audiodeskrypcją:

Dzięki przychylności władz gminy Brzeszcze, w szczególności ówczesnego sołtysa Jawiszowic, Stanisława Sajdaka, we wrześniu 2019 roku dokonano uroczystego jej otwarcia, jednocześnie udostępniając zbiory szerokiemu gronu odbiorców. Opiekę nad zbiorami objęło KGW. Izba regionalna mieści się w trzech pomieszczeniach tzw. „Sołtysówki”, w sąsiedztwie zabytkowego drewnianego kościoła, który stanowi jeden z najcenniejszych zabytków miejscowości, ale również kultury polskiej.

Izba regionalna określona mianem PIKNEJ IZBY gromadzi naczynia, sprzęty gospodarstwa domowego, meble, wyposażenie wnętrza chałup, narzędzia rolnicze, przykładowe ozdoby, zabawki oraz ubiór codzienny i odświętny mieszkańców Jawiszowic, które to służyły co najmniej trzem pokoleniom. Najstarsze zgromadzone eksponaty pochodzą z końca XIX wieku.

Warto dodać że spotkać można tu eksponaty, które pochodzą także z innych regionów Polski. Jest to zjawisko dość powszechne, gdyż mieszkańcy wsi od lat nie byli społecznością hermetyczną, przecież wskutek ożenków, migracji ludności (chociażby za pracą – w naszym przypadku praca w pobliskiej kopalni), zakupu ziemi i przeprowadzki na te tereny, często wnosiły do kultury miejscowej nowe rozwiązania, swoje zwyczaje, tradycje, niejednokrotnie przywożąc ze sobą różne sprzęty i urządzenia wykorzystywane później w gospodarstwie. Istotny wpływ odgrywały również jarmarki, bliskość miasta i jego nowinki, czy moda, która również przedostawała się na wieś.

Wchodząc do izby, przekraczamy próg, który w dawnej chałupie miał nie tylko znaczenie konstrukcyjne, ale w tradycyjnej kulturze znaczenie magiczno-obrzędowe. Oddzielał bowiem złe od dobrych sił, przestrzeń zewnętrzną od wewnętrznej – tej uporządkowanej, zorganizowanej przez człowieka, znanej i bezpiecznej.

Tradycyjne chałupy były najczęściej drewniane, posiadały często jedną izbę – w niej to właśnie odbywało się całe życie rodzinne – tu przygotowywano posiłki, wypoczywano, spano, tu odbywały się uroczystości rodzinne, tu obchodzono święta, tu wykonywano wiele czynności gospodarczych – przygotowywano karmę dla zwierząt, skubano pierze, tkano, to tu sporządzano drobne narzędzia lub je reperowano. Spotkać też można było chałupy posiadające dwie izby – jedna określana często jako „czarna” z piecem, ta gdzie toczyło się bieżące życie, oraz „biała” – często mniejsza, znajdowały się tam lepsze meble, była bardziej reprezentacyjna.

Oprócz drewnianych chałup były też murowane – przy tym typie budownictwa pojawiają się określenia kuchnia, pokój, mieszkanie.

Warto podkreślić że chaty jeszcze w XIX wieku nie posiadały komina, dym uchodził przez okna i drzwi.
Istotne miejsce w izbie zajmował piec (piec chlebowy, gdyż chleb kiedyś wypiekano w domu. Pieczono go na zakwasie. Pieczono kilka bochenków i starczało na tydzień, bądź dwa) i święty kąt, środek izby był najczęściej pusty. W wielu domostwach był to piec chlebowy, ale spotkać już od dawna można było piece kaflowe, chociaż na naszym terenie jeszcze końcem XIX wieku nie były tak popularne.

Nieodzownym elementem wyposażenia był stół (tradycyjnie używany najczęściej od święta), ławy, stołki i zydle. W izbie było też łóżko, jedno, albo dwa – tu spali gospodarze, natomiast reszta na ławach lub tzw. zapiecku. Najmłodsi w kołyskach lub kolybkach. W okresie letnim młodzi często spali w stodole na sianie, a nawet w spichlerzu. Warto podkreślić że w takiej chałupie mieszkały często dwa, albo trzy pokolenia, nierzadko w chałupie było od kilku do kilkunastu dzieciaków.

Ważną rolę odgrywał kącik ze świętymi obrazami – często przywożone były z pielgrzymek, kupowane na odpustach, jarmarkach, od obwoźnych handlarzy i kupców (często MB Częstochowska, św. Barbara, św. Katarzyna, Matka Boska z dzieciątkiem). Malowane były na płótnie, szkle lub były to oleodruki. Miały zapewnić domowi bezpieczeństwo i pomyślność, a ich liczba świadczyła z jednej strony o religijności, a z drugiej zamożności gospodarzy. Z okazji ważnych świąt często przystrajano je kwiatami wykonanymi z kolorowego papieru.

Na ścianach spotkać też można było fotografie rodzinne, obrazy, których motywem przewodnim były elementy krajobrazu oraz co było bardzo popularne MAKATKI – ręcznie haftowane, często niosące ze sobą mądrość ludową – dla ochłody napij się wody; nie śmiej się bratku z czyjegoś wypadku. Lniane, haftowane najstarsze – niebieską, potem czerwoną nitką. Pojawiały się tez kolorowe, o różnych rozmiarach (np. umieszczano je  również czasem nad łóżkiem).

Od końca XIX wieku wnętrze oświetlano lampami naftowymi (wcześniej drewnianymi szczyptami lub kagankami glinianymi napełnionymi tłuszczem zwierzęcym).

ISTOTNYM ELEMENTEM TRADYCYJNEJ CHAŁUPY BYŁY BELKI STROPOWE tzw. tragarze, odnaleźć na nich możemy datę budowy chałupy oraz właścicieli. Tutaj mamy przykład takiego tragarza pochodzącego z niedalekich Bulowic.

Nieodzownym elementem były skrzynie wianne, drewniane, malowane z motywami ludowymi nierzadko bogato zdobione. Przechowywano w nich odświętną odzież, pościel, rodzinne dokumenty, biżuterię. Stanowiła część wiana panny młodej.

Były też kredensy (składały się z górnej i dolnej szafki z półkami i szufladami), łyżniki, różne naczynia – gliniane, z porcelany, szklane – często zdobione, bo oprócz funkcji użytkowej miały również funkcję dekoracyjną.  Na przełomie XIX i XX wieku dużą popularność zaczęły zyskiwać komplety mebli – zazwyczaj komody z szufladami (w których najczęściej przechowywano strój kobiecy), czy szafy dwudrzwiowe. Warto zwrócić uwagę, że blat komody często wykorzystywany był do ustawienia domowego ołtarzyka.

Praca w gospodarstwie trwała od świtu do zmierzchu, każdy miał swoją rolę do spełnienia. Kobiety najczęściej zajmowały się obejściem, ale również do ich zadań należał udział w sadzeniu ziemniaków, wykopkach, praniu,  odbycie inwentarza, przygotowanie swaczyny, darciu pierza, obróbki lnu i konopi. Ciężkie prace polowe zarezerwowane były dla mężczyzn, chociaż podczas sianokosów, żniw, wykopków także nieodzowna była ich pomoc. Do czynności tych potrzebowano wielu sprzętów używanych w gospodarstwie. Stąd powszechnie spotkać można było spotkać było tarki i kijanki do prania, naczynia na wodę, żelazka na duszę, czy węgiel do prasowania, magle ręczne, kołowrotki, niecki do wyrabiania ciasta na chleb, koszyki do formowania bochenków (najczęściej wyplatanych ze słomy, rzadziej z wikliny lub korzeni), łopata do pieca chlebowego, maselnice (maśnice) tłuczkowe (w izbie możemy zobaczyć maselnicę klepkową z tłuczkiem kolistym, czyli naczynie wykonane z klepek drewnianych służące do takiego rozbicia śmietany, aby drobinki tłuszczu połączyły się ze sobą w jedną masę, którą następnie gospodynie formowały w specjalnych foremkach, drewniane beczki klepkowe na kapustę, szatkownicę do kapusty, koryto używane przy świniobiciu, wiklinowe kosze do transportu ręcznego ziemniaków, cebuli, czy drewna. Dalej – czerpaki, czyli grzebienie do zbierana jagód, gąsiory na wino w wiklinowych koszach, sita, foremki do pieczenia, maszynki do mielenia mięsa, wagi, prasy do szynek.

W izbie regionalnej zobaczyć możemy również drobne narzędzia rolnicze – kosę do sprzętu trawy oraz wszelkich zbóż, sierpy, grabie, kopaczkę, szuflę do mieszania zboża, wieję (łopatę do oddzielania właściwego zboża od plew), czy cepy dwudzielne do młócenia zboża.

Jawiszowicka izba regionalna to miejsce szczególne na mapie gminy. Zgromadzone tu eksponaty ukazują różnorodność, styl, tradycyjny wystrój i ubiór oraz zajęcia mieszkańców, ale również zmiany jakie zachodziły w przeciągu lat w ich życiu i funkcjonowaniu. Warto w tym miejscu zaapelować do mieszkańców, by w miarę możliwości przekazywali kolejne eksponaty, które często są w ich posiadaniu – często na strychu, w piwnicy, garażu.

Ich wartość materialna może nie jest wielka (chociaż nie zawsze), ale wartość dla zachowania tradycji i kultury lokalnej, przekazywania wiedzy o życiu i kulturze przodków jest szalenie ważna i bezcenna. To są ślady naszej egzystencji, naszej małej Ojczyzny, którą przez lata budowali nasi przodkowie, a którą możemy się szczycić, przekazując młodemu pokoleniu, które wchodząc w dorosłe życie nie powinno zapominać o swoich korzeniach, jak również o tym, jak żyli i funkcjonowali ich przodkowie.

Dlatego z jednej strony należy podziękować tym wszystkim, którzy przyczynili się do jej powstania, sprawują nad nią pieczę, z drugiej zaprosić wszystkich do jej odwiedzenia, by odkryć ile bogactwa skrywa nasza kultura ludowa, którą kształtowali nasi przodkowie, a o której dzisiaj wielu już nie pamięta. Zachwycamy się kulturą innych regionów Polski, czy świata, nie dostrzegając często otaczającej nas kultury w której zostaliśmy wychowani, a która jest niezwykle interesująca i ciekawa, a jednocześnie przekazująca nam wartości wokół których powinniśmy nie przechodzić obojętnie.

dr Grzegorz Boboń